Spirala długów a konsolidacja
Autorem artykułu jest SirKac
Od kilku lat pojawił się nieoficjalny termin „spirala długów”. Termin ten oznacza to, że dłużnik biorący kredyty i zaciągając pożyczki popada w coraz większe długi. W pewnym momencie kredyty są brane tylko w celu spłacenia wcześniejszych należności, co się z reguły nie udaje, a długi się powiększają.
Jeśli dłużnik zorientuje się w porę, że nie da rady spłacać wszystkich rat, to może wystąpić o kredyt konsolidacyjny. Jednak osoba wpadająca w "spiralę długów" bardzo często traci kontrolę nad swoimi długami. Opamiętanie przychodzi dopiero wówczas, gdy sytuacja jest bardzo trudna. Najczęściej, gdy banki chcą natychmiastowej spłaty całości długu, lub o pieniądze zaczyna upominać się firma windykacyjna. Sytuacja jest do uratowania poprzez kredyt konsolidacyjny, ale pod warunkiem, że dłużnik nie trafił do BIK oraz ma zdolność kredytową.
Dłużnicy wpadający w ową sieć, jaką jest spirala długów, to ludzie, którzy najczęściej są słabymi ekonomistami, nie potrafią realnie oceniać swojej sytuacji. Ich kredyty można porównać do próby gaszenia pożarów przy jednoczesnym podkładaniu ognia pod nowe. Brak opamiętania w pewnej chwili doprowadza do tego, że dłużnik traci wszelkie szanse, które oferuje konsolidacja. I pomoc ze strony banków jest już niemożliwa. Bardzo często, tak bardziej z psychologicznego punktu widzenia, kredytobiorca biorąc kolejny kredyt, ma prawdziwe przekonanie, że tym razem pokona problemy i zacznie postępować inaczej.
To właśnie klienci wpadający w spiralę długów, właściwie przy niewielkich kredytach, jeśli się w porę nie opamiętają, mają najwięcej problemów z finansami, ze spłacaniem należności, a często zamykają sobie drogę na to, by otrzymać kredyt konsolidacyjny. W zasadzie dobrze się dzieje, że jest teraz coraz trudniej o łatwe kredyty. Na nieszczęście dla wielu klientów, pojawiają się oferty różnych pożyczek bez BIK, bez zaświadczeń, a nawet bez dochodów.
---Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz